niedziela, 11 lutego 2024

Chaos, harmonia i mentalne oczyszczenie. Resin Tomb i ich debiutancki album "Cerebral Purgatory".

 

Pod wydaniu w 2020 roku debiutanckiej EP-ki zatytułowanej po prostu Resin Tomb i dwa lata później kolejnej, Unconsecrated / Ascendancy, Australijczycy z Brisbane powracają z długo oczekiwanym, pełnoprawnym debiutanckim albumem zatytułowanym Cerebral Purgatory. Krążek został nagrany i zmiksowany przez Brendana Aulda z zespołu Black Blood Audio, zremasterowany przez Arthura Rizka oraz opatrzony świetną grafiką na okładce autorstwa Mitchella Nolte i Mitcha Longa. Bez zbędnych wstępów przejdźmy od razu do sedna sprawy.


Album rozpoczyna się utworem Dysphoria, bez żadnego intro czy innych efekciarskich rzeczy, i z miejsca włącza słuchacza do akcji. Dysonansowe death metalowe riffy, potężny bas i porywający zestaw perkusyjny wgniatają Cię w fotel i pozostawiają otwarte usta. Ani się obejrzysz, a już jesteś przy drugim numerze Flesh Brick, który daje po uszach nie mniej bezlitośnie. Tutaj, Drogi Czytelniku, natychmiast zostaniesz zaatakowany i już wiesz, że nie ma odwrotu. Podobnie jak w pozostałych numerach zawsze zdarzają załamania i zmiany tempa, ale napięcie jest wciąż utrzymane. Utwór tytułowy, Cerebral Purgatory, pokazuje jak potężny bas może stworzyć kawałek. Riffy staccato, pompujące linie basu i napędzana perkusja wprowadzają kompozycje i pozostają w głowie na długo, zanim cały album ucichnie. Tempo nie jest tu aż tak wysokie, ale wyznacza jest grubaśny rytm. Podobnie jest z utworem Concrete Crypt. Tworzy się tu specyficzny klimat, co czyni numer jeszcze bardziej groźnym. Nawet jeśli pozostałe utwory w niczym nie ustępują temu pod względem jakości, to ten numer jest najważniejszym punktem płyty. Wokal Matta Budge’a dodaje znakomitej przyjemności słuchania. Emocjonalne krzyki idą idealnie w parze z tłustymi warczeniami czy pomrukami i absolutne harmonijnie wpisują się w ogólny obraz albumu. W kompozycji Purge Fluid pojawia się szybki zestaw perkusyjny, a Budge zdaje się z nim pojedynkować, jakby chodziło o to kto pierwszy się podda w pojedynku. Rewelacja, Panowie!


Kiedy po raz pierwszy odtworzyłem tę płytę to uderzyło mnie to, jak chwytliwa jest ta złożona struktura muzyczna. Choć trudno tu raczej mówić o melodii, to te dysonanse w połączeniu z rytmem, atmosferą i wokalem tworzą bardzo harmonijny obraz, który nadaje całości odpowiedniego charakteru. To, co zauważyłem też na pierwszy rzut oka i ucha to to, że Dysphoria i Putrescence brzmią bardzo podobnie. Nawet jeśli w pozostałych numerach podobieństwa pojawiają się raz po raz, czego przy tej spójności nie da się uniknąć, nigdzie nie jest to tak oczywiste, jak na początku i na końcu. Kiedy słuchasz płyty w trybie powtarzania, prawie nie zauważasz, że od razu przechodzisz od ostatniego utworu do pierwszego. Nie chcę zbyt wiele mówić o produkcji, ponieważ jest ona absolutnie odpowiednia dla tego albumu i dodatkowo tworzy tę mulistą nutę. Kiedy ten cały “chaos” jest wyreżyserowany tak doskonale, słowa i tak nie są w stanie tego opisać. Serio, rzadko słyszałem album w tego gatunku, który byłby tak harmonijny. Mówiąc o chaosie; teksty są bardzo otwarte na interpretację i dotyczą chaotycznych, mrocznych rzeczy, które dzieją się w naszym mózgu. Ale widać też odświeżenie współczesnej medycyny (Purge Fluid). Wraz z końcem albumu zostajesz z gniciem. I ten tekst również pozostawia pole do interpretacji. Debiut Australijczyków uderzył we mnie jak bomba💥. Jest krótki, bo trwa tylko 29 minut, ale rozwala czaszkę w sposób, jakiego przeciętny album death metalowy nie jest w stanie zrobić tego w ciągu godziny. Pomimo tych wszystkich dysonansów, załamań, postrzępionych riffów i zmian tempa, ten pięcioosobowy skład nigdy nie gubi wątku. Dzięki temu całość prezentuje się absolutnie spójnie. Ten Mózgowy Czyściec intensywnie, brutalnie i bezlitośnie oczyści Twój mózg ze wszystkiego, co zbędne i utrzyma w zapewnieniu, że ostatecznie wszystko jest niczym. Nie przegapcie! 😈 Bartas✌☮

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wrócić do punktu wyjścia. Pearl Jam powraca z nowym albumem "Dark Matter".

  Kiedy w styczniu tego roku ukazał się singiel Pearl Jam Dark Matter , podczas ekskluzywnego wydarzenia odsłuchowego frontman Eddie Vedder ...