niedziela, 29 listopada 2020

Zbyt wiele czasu nie zostało. George Harrison - "Brainwashed". W 19 rocznicę śmierci ex-Beatlesa.

Tak jak moi Rodzice pamiętają bardzo dobrze 8 grudnia 1980 roku, tak ja bardzo dobrze pamiętam 29 listopada 2001 roku. Przyszedłem ze szkoły dość późno, Rodzice przyjechali z pracy, usiedliśmy do obiadu, a w telewizji podano wiadomość, że George Harrison nie żyje. Smutek, ogromny smutek i ta myśl, że zostało już ich tylko dwóch. Dwóch żyjących Beatlesów - Paul McCartney i Ringo Starr. Mimo młodego wówczas wieku (gimnazjum) znałem już od dawna zarówno katalog Beatlesów, jak i solowe dokonania poszczególnych członków grupy. Resztę tego wieczoru spędziłem słuchając Radiowej Trójki i na przemian włączając płyty Beatlesów. Przedwczoraj zaprezentowałem najważniejsze solowe dokonanie Zmarłego Artysty z okazji 50-lecia wydania -
All Things Must Pass. Dzisiaj zaś chciałbym napisać kilka słów o płycie, która ukazała się prawie rok po śmierci ex-beatlesa, dokładnie 18 listopada 2002 roku, a nosiła ona tytuł Brainwashed.

Powstawała dość długo. Muzyk zaczynał nagrywać utwory już w 1988 roku. Jednakże proces był opóźniony przez problemy biznesowe z jego byłym managerem, Denisem O’Brienem, jak również poprzez współpracę z Travelling Wilburys, Ravim Shankarem oraz przez pracę nad projektem The Beatles Anthology, vol.1 Z powodzeniem walczył z rakiem gardła w 1997 roku. Dwa lata później, 30 grudnia 1999 roku został zaatakowany przez chorego psychicznie mężczyznę. Na szczęście wszystko skończyło się dobrze i po powrocie do zdrowia skupił się na dokończeniu albumu, z radością dzieląc się wszelkimi pomysłami ze swoim synem Dhanim. Niestety rak znów zaatakował. Tym razem płuca. Muzyk w 2001 roku przeszedł operację, chemioterapię, ale niestety pojawiły się przerzuty do mózgu. Zdając sobie sprawę, że nie pozostało mu wiele czasu, ale mając też nadzieję, że uda mu się wygrać, harował jak wół, by zostawić jak najwięcej muzyki. Ostatnia sesja nagraniowa miała miejsce w Szwajcarii na krótko przed podróżą do USA w celu dalszej rekonwalescencji. Niestety 29 listopada 2001 roku, Harrison zmarł, pozostawiając Brainwashed niedokończony. Przed śmiercią dał jednak wytyczne swojemu synowi oraz staremu przyjacielowi, producentowi, wielkiemu fanowi The Beatles, Jeffowi Lynne’owi, jak dokończyć album. 


Album rozpoczyna się pierwszą kompozycją napisaną na potrzeby tego projektu, datowaną na 1988 rok. Any Road jest jednocześnie zabawną piosenką „podróżniczą”, utrzymaną w tradycji popu lat sześćdziesiątych, ale jest też głęboko filozoficznym spojrzeniem na szerszą perspektywę. Wydana na singlu dotarła do TOP 40 na brytyjskich listach przebojów. P2 Vatican Blues (Last Saturday Night) jest aluzją do raka i przypieczętowanego losu, jednocześnie też bardzo negatywnym stosunkiem Artysty do kościoła katolickiego. Wydawać by się mogło, że Pisces Fish również odnoszą się do śmiertelności, zwłaszcza, gdy padają słowa And I'm a Pisces fish and the rivers runs / Through my soul. Charakteryzuje się przepiękną partią gitary akustycznej i dość szorstkim wokalem, ale to skutkuje, biorąc pod uwagę tragiczne okoliczności. Sercem i duszą całego albumu jest Looking For My Life z doskonałą akustyką, z elektryzującymi akcentami oraz bardzo melodyjnym wokalem. Ten utwór nawiązuje do Harrisona z wczesnych lat 70-tych z subtelnym riffem, co czyni go ewidentnym klasykiem. Rising Sun może przypominać współczesny utwór Beatlesów, gdy Harrison wykonuje swój charakterystyczny slajd elektryczny nad połączonymi podkładami akustycznymi, ukulele i delikatnymi smyczkami. Muzycznie na najwyższym poziomie, z fajnym prowadzeniem i frazami. Piosenka jest również melodyjna wokalnie, z lekkim chórkiem Lynne’a, a także bardzo uduchowiona i egzystencjalna pod względem tekstowym. Pośmiertny laureat Nagrody Grammy w 2004 roku Marwa Blues przypomina gitarową szkołę Davida Gilmoura czy Erica Claptona. Mówiąc już o tym drugim wielkim gitarzyście, utwór Run So Far został pierwotnie napisany i nagrany na potrzeby jego albumu Journeyman z 1989 roku. Na tym oryginalnym nagraniu, na którym Harrison grał na gitarach i chórkach, kontrast między stylami gitary był bardziej uderzający. Jednak jasne jest, że wokal Harrisona lepiej pasuje do tej piosenki. Optymistyczny, lecz melancholijny nieco Stuck Inside A Cloud Dhani wybrał jako siódmy utwór na albumie. Dlaczego? Ano, dlatego, że siedem to ulubiona liczba zmarłego ojca, zaś sam utwór - ulubionym na płycie. 


Końcówka albumu ma dość zróżnicowana stylistykę. Never Get Over You to bluesowa piosenka o miłości ze świetną produkcją i bardziej fantastycznym, melodyjnym wokalem. Posępna i subtelna piosenka brzmi, jakby mogła być wielkim radiowym hitem lat 70. Between The Devil And The Deep Blue Sea został nagrany w 1992 roku jako perfekcyjnie wykonany utwór na ukulele z lat trzydziestych XX wieku, z wystarczająco nowoczesną produkcją, aby uczynić go bardzo interesującym. W tym utworze występuje potężny fortepian, na którym gra koleś o nazwisku Jools Holland. Rocking Chair In Hawaii to wyjątkowy utwór bluesowy z bardzo wyluzowanym wokalem i tropikalnym akcentem. Co ciekawe - utwór pamięta czasy…  All Things Must Pass i zawiera dobrą perkusję, która spaja wszystko razem. Na samym końcu albumu mamy utwór tytułowy, Brainwashed, który jest dość bezpośrednim rockowym numerem. I myślę, że bez problemu mógłby się znaleźć na którejś z płyt The Traveling Wilburys. Piosenka o ciekawej mieszance tematów i stylów zawiera przerywnik z kobiecą recytacją i dwuminutową mantrą, dronem i indyjską perkusją, podczas której George i Dhani recytują unisono Namah Parvati.


Nie ma na tej płycie jakichś szczególnie odkrywczych rzeczy. To jest po prostu cały Harrison, były Beatles, świetny gitarzysta i kompozytor oraz wcale nie gorszy wokalista. Nie musiał nikomu niczego udowadniać. Nagrał płytę, bo chciał. Płytę niezwykle refleksyjną, uduchowioną, a miejscami złośliwą, sarkastyczną i jak przystało na beatlesa - rock’n’rollową. Nie zdążył jej dokończyć. Pokonał go paskudny, cichy zabójca - rak. Dhani i Jeff dokończyli album i wykonali piękną robotę. Wracam do tej płyty nieustannie od 18 lat w dniu 29 listopada. To godne pożegnanie. Ale … zaraz, zaraz … Ja nigdy nie mówię żegnaj. Ja mówię: do zobaczenia po Lepszej Stronie Życia.








Bartas✌



1 komentarz:

Wrócić do punktu wyjścia. Pearl Jam powraca z nowym albumem "Dark Matter".

  Kiedy w styczniu tego roku ukazał się singiel Pearl Jam Dark Matter , podczas ekskluzywnego wydarzenia odsłuchowego frontman Eddie Vedder ...