niedziela, 30 sierpnia 2020

Płyty z cyklu: między snem, a jawą - między jawą, a snem. Portishead i ich wiekopomny album Dummy

Nie samym Queen czy Pearl Jamem człowiek żyje. W kręgu moich zainteresowań są także i takie zespoły i takie płyty, które z typowym rockowym brzmieniem nie mają za wiele wspólnego. Na moim blogu właśnie powstał cykl, który nazywać się będzie między jawą, a snem - między snem, a jawą i składać się będzie głównie z takich dźwięków, które świetnie nadają się do słuchania wieczorami, albo bardzo wczesnym rankiem, gdy np ja kończę swoją pracę (pracuję też w nocy). Mam w swojej kolekcji kilka takich płyt, a o jednej z nich chciałbym napisać dziś. Będzie to płyta zespołu, zaliczanego do jednego z czołowych wykonawców muzyki trip-hop. Jaka to płyta? Dummy zespołu Portishead. Ale po kolei. Skąd w ogóle wzięło się to brzmienie, jak doszło do powstania tej płyty i jaki wpływ na mnie wywarła o tym dowiecie się w niniejszym blogu. Zapraszam Was do lektury.


Kilka słów o historii. W połowie lat osiemdziesiątych w Bristolu sound system The Wild Bunch zaczął łączyć na swoich imprezach hip hop, house, soul, R&B, reggae, ambient i jazz. Później trzech członków założyło Massive Attack i połączyło te wpływy na swoim debiutanckim albumie Blue Lines. Wytwórnia Mo'Wax została zainspirowana dźwiękiem, a w 1994 roku Andy Pemberton z Mixmag Journo zrecenzował artystów Mo'Wax R.P.M. oraz DJ Shadowa i nadał termin „Trip Hop”. Dźwięk był wtedy wszechwiedzącą obecnością w wielu klubowych lokalach i przyjęciach na zapleczu. Cofnijmy się jednak trzy lata wstecz i zobaczmy jak doszło w ogóle do powstania zespołu i płyty, o której dziś piszę. Geoff Barrow i Beth Gibbons spotkali się podczas kursu Enterprise Allowance w lutym 1991 r. Zaczęli nagrywać swoje pierwsze pomysły na piosenki w kuchni Neneh Cherry w Londynie, podczas gdy Barrow został zatrudniony przez jej męża Camerona McVeya do pracy nad jej drugim albumem, Homebrew. Pierwszą piosenką, którą ukończyli na album, była It Could Be Sweet w 1991 roku. Adrian Utley spotkał się następnie z Barrowem podczas nagrywania Coach House Studios, usłyszał ich pierwszy nagrany utwór It Could Be Sweet i zaczął wymieniać się pomysłami na muzykę. Barrow uczył Utleya samplowania, podczas gdy Utley przedstawił zespołowi niezwykłe dźwięki, takie jak cimbaloms i theremins, co doprowadziło do tzw fuzji pomysłów


Według Barrowa To było jak zapalająca się żarówka, kiedy Utley dołączył do nich to zdał sobie sprawę, że mogą tworzyć własne próbki, których nie ma na innych płytach, i stworzyli jeden z najbardziej charakterystycznych dźwięków dekady. Produkcja albumu wykorzystuje szereg technik hip-hopowych, takich jak sampling, scratching i loop-making. Album nie został nagrany cyfrowo. Samplowali muzykę z innych płyt, ale także nagrywali własną oryginalną muzykę, która była następnie nagrywana na płyty winylowe. Aby stworzyć dźwięk w stylu vintage, Barrow powiedział, że zniszczył nagrane przez siebie płyty winylowe, kładąc je na podłodze w studiu i chodząc po nich i używając ich jak deskorolki, a także nagrywał dźwięk przez zepsuty wzmacniacz. Dummy został wydany w sierpniu 1994 roku. Pomógł ugruntować reputację Bristolu jako stolicy trip hopu, rodzącego się gatunku, który był wtedy często nazywany po prostu brzmieniem Bristol. Dummy popchnął brzmienie w jeszcze innym kierunku, ponieważ styl wokalny Beth Gibbon był bardziej ludowy niż soul. Barrow sięgnął również po jazz, ścieżki dźwiękowe i berlińskie piosenki kabaretowe. Ich charakterystyczna mieszanka umożliwiła im przejście od fanów klubowych do publiczności indie, co pomogło im zdobyć upragnioną nagrodę Mercury Music Prize. Najprawdopodobniej zachęcił też Massive Attack (których także darzę ogromną estymą) do eksploracji nowych terytoriów na kolejnych albumach i od tego czasu pomógł przygotować grunt dla współczesnych artystów, takich jak The xx.


Na okładce „Dummy” znajduje się kadr z krótkiego filmu Portishead To Kill A Dead Man. To jedenastominutowy czarno-biały film o zabójstwie, w którym zespół gra główną rolę i jest punktowany. Został doceniony, ale Geoff Barrow był później rozczarowany samym filmem: „Kiedy patrzę na„ Zabić trupa ”, nie mogę tego znieść. Myślę, że to był okropny film. Zasadniczo zrobiono to po to, abyśmy mogli napisać trochę muzyki filmowej. Nie winię nikogo zaangażowanego w ten film, ale powinniśmy byli to zrobić za pomocą czystych obrazów, zamiast mieć nas w tym.... W wywiadzie z 1997 roku Barrow wyjaśnił, w jaki sposób Portishead był pod ogromnym wpływem amerykańskiego hip-hopu: Zajmowałem się rockiem i mogłem zostać przy bębnach i innych rzeczach, ale kiedy hip-hop po raz pierwszy uderzył w podmiejską Anglię, w pewnym sensie przejął kontrolę i było to niezwykle ekscytujące. To była prawdziwa rzecz, w którą można się było dostać. Trudno to opisać…


Aż ciężko uwierzyć, że minęło już 26 lat od wydania. Ja byłem w podstawówce wówczas. I pamiętam jak moja Mama kupiła mi ten album na kasecie, na Rynku Łazarskim w Poznaniu, bo tylko tam można było dostać takie perełki. Im starszy byłem tym bardziej odkrywałem ten album i bardziej go rozumiałem. Jednak żeby go posłuchać muszę mieć nastrój i klimat. Kiedy raz się go posłucha to zostanie z Słuchaczem już na zawsze. Album rozpoczyna się Mysterons, uwodzicielskim utworem, który wciąga słuchacza niesamowitymi melodiami, zmysłowym wokalem i eteryczną atmosferą. Jest doskonałym przykładem tego, czego można się spodziewać po pozostałej części albumu. Kończąc też na syntezatorach, które brzmią prawie jak nawiedzone wycie, ale Ty po prostu wiesz, że bez względu na wszystko, ton tego albumu to piękna ciemność. Pod względem produkcyjnym ten album to przyjemność słuchania. Proces nagrywania, który wykorzystał Portishead, obejmował wiele nagrań na taśmę, a następnie samplowanie bezpośrednio z taśm. W ten sposób dodano efekt „szorstkiego LP”, który przenika przez cały album. Kolejną zaletą tej metody nagrywania jest to, że album ma cudowne analogowe ciepło. Słuchanie przez wysokiej jakości słuchawki lub przez dobry system dźwiękowy to podstawa tego albumu. Moim ulubionym utworem jest Wandering Star, który charakteryzuje się niezwykle rytmiczną linią basu zestawioną z niemal z erotycznym nuceniem Beth Gibbons. Pamiętam jak dziś moje pierwsze zderzenie z utworem Biscuit. Bardzo mocno poraził mnie swoją przerażającą aurą. Mam wrażenie, jakby powstawał on w jakimś nawiedzonym domu. To coś dla fanów filmów grozy, czyli dla mnie. Z kolei Roads to cudowna, melancholijna piosenka, która przyprawia o zawrót głowy, zwłaszcza w następujących wersach: No more can I say / Frozen to myself/ I got nobody on my side/ And surely that ain't right/ And surely that ain't right


Warto też zwrócić uwagę na sample. W utworze Sour Times zespół sampluje utwór The Danube Incident Lalo Schifrina i Spin It Jig Smokey Brooksa; w Strangers - Elegant People Santany i Waynego Shortera; w moim ulubionym Wandering Star - Magic Mountain” grupy War; w porażającym Biscuit, z kolei w I'll Never Fall In Love Again Johnniego Raya; zaś w kończącym płytę Glory Box - Ike's Rap II Isaaca Hayesa. Dummy to pozycja obowiązkowa. Również i dla tych, co nie znają Portishead i być może nigdy jakoś szczególnie nie zagłębiali się w nurt muzyki zwanej trip-hopem, bo naprawdę warto. Uwielbiam trip-hop. Jest w nim coś magicznego. A album Dummy ja sam osobiście pokochałem go od pierwszego przesłuchania i bardzo serdecznie Wam polecam.





Bartas✌


3 komentarze:

  1. No, no, wychodzisz z ram szeroki wachlarz u Ciebie. Jestem pod wrazeniem. Prawdziwa przyjemnosc czytania. Super Battek

    OdpowiedzUsuń
  2. Przyznaję że tego nie znam... bez bicia się przyznaje :) Trza posłuchać a już coś mi się skojarzy. Fajnie że się nie ograniczasz i piszesz o takich rzeczach które mogę poznać. Na pewno mi się spodoba:) Twój wahlarz zainteresowań muzycznych jest bardzo szeroki. Szacun.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zespół znam jeszcze z czasów księżycowej audycji, zrobili na mnie bardzo dobre wrażenie :)

    OdpowiedzUsuń

Wrócić do punktu wyjścia. Pearl Jam powraca z nowym albumem "Dark Matter".

  Kiedy w styczniu tego roku ukazał się singiel Pearl Jam Dark Matter , podczas ekskluzywnego wydarzenia odsłuchowego frontman Eddie Vedder ...