poniedziałek, 13 lipca 2020

Live Aid - 35 lat później ...

W poprzednim swoim dzisiejszym blogu wspominałem o występie Queen na Live Aid. Dzisiaj przypada 35 rocznica tego wielkiego muzycznego wydarzenia, więc myślę, iż jest to dobra okazja, by napisać coś na ten temat. Oczywiście nie tylko w kontekście występu Królowej, ale także i w kontekście powstania tej idei. 


Jak pewnie wielu z Was wie był to koncert charytatywny, który odbył się w sobotę, dnia 13 lipca 1985 roku. Celem tego koncertu było zebranie funduszy na rzecz głodującej Etiopii. Wydarzenie owo zorganizował Bob Geldof oraz Midge Ure. Koncerty odbyły się w dwóch miejscach jednocześnie - na stadionie Wembley w Wielkiej Brytanii, gdzie udział wzięło 72 tysiące osób oraz na stadionie Johna F. Kennedy’ego w Filadelfii. Tam z kolei udział wzięło dokładnie 89 484 osoby. Tego samego dnia odbyły się koncerty inspirowane inicjatywą w innych krajach, takich jak Związek Radziecki, Kanada, Japonia, Jugosławia, Austria, Australia i Niemcy Zachodnie. Było to jedno z największych na świecie połączeń satelitarnych i transmisji telewizyjnych; szacunkowa publiczność 1,9 miliarda, w 150 krajach, oglądała transmisję na żywo, prawie 40% światowej populacji. 


Show był niejako kontynuacją udanego charytatywnego singla świątecznego Do They Know It’s Christmas?, który był pomysłem Geldofa i Ure. W październiku 1984 roku w raportach BBC News Michaela Buerka, w Wielkiej Brytanii, zostały pokazane obrazu setki umierających Etiopczyków. Zespół Buerka jako pierwszy to udokumentował, a raport jego z 23 października opisany został jako głód biblijny XX wieku najbliższy piekłu na ziemi. To wstrząsnęło Wielką Brytanią, motywując obywateli do zalewania agencji pomocowych, takich jak Save Children, darowiznami oraz zwrócenia uwagi na problem w Etiopii. Bob Geldof także zapoznał się z raportem i zadzwonił do Midge’a Ure’a (panowie pracowali wcześniej razem dobroczynnie, kiedy pojawili się na programie charytatywnym The Secret Policeman's Ball w Londynie) i razem szybko napisali wspólnie piosenkę Do They Know It’s Christmas? z nadzieją, że być może uda się uzbierać choć jakiś mały procent.


Następnie Geldof skontaktował się z kolegami z branży muzycznej i namówił ich do nagrania singla pod tytułem Band Aid za darmo. 25 listopada 1984 r. piosenka została nagrana w Sarm West Studios w Notting Hill w Londynie i ukazała się cztery dni później. Przez pięć tygodni utrzymywał się na pierwszym miejscu w Wielkiej Brytanii i był numerem jeden. Stał się najszybciej sprzedającym się singlem w Wielkiej Brytanii, zbierając 8 milionów funtów, a nie 70 000 funtów, które Geldof i Ure początkowo oczekiwali. Następnie Geldof postanowił zorganizować wielki koncert, aby zebrać dodatkowe fundusze.


Pomysł zorganizowania koncertu charytatywnego w celu zebrania większych funduszy dla Etiopii zrodził się oryginalnie od Boya George'a, wokalisty Culture Club. Perkusista George and Culture Club, Jon Moss, wziął  także udział w nagraniu wspomnianego singla, a w tym samym miesiącu zespół odbył trasę koncertową po Wielkiej Brytanii, której kulminacją było sześć koncertów na Wembley. Ostatni miał miejsce 22 grudnia 1984 r. Pod koniec koncertu nastąpiło zimprowizowane spotkanie innych artystów z zespołu Band Aid, by razem wykonać Do They Know It’s Christmas? George był tak zachwycony tą sytuacją, że powiedział Geldofowi, iż powinni rozważyć zorganizowanie koncertu charytatywnego. Rozmawiając z brytyjskim magazynem muzycznym Melody Maker na początku stycznia 1985 r., Geldof wyraził entuzjazm dla pomysłu George'a, mówiąc: Jeśli George go organizuje, możesz mu powiedzieć, że może do mnie zadzwonić w dowolnym momencie, a ja to zrobię. To logiczny postęp od samego początku, ale chodzi o to, że nie tylko o tym rozmawiasz, ale robisz to dalej! 


Wśród osób zaangażowanych w organizację Live Aid byli Harvey Goldsmith, który był odpowiedzialny za koncert na stadionie Wembley oraz Bill Graham. Promując to wydarzenie, Goldsmith stwierdza: Tak naprawdę nie miałem okazji powiedzieć„ nie ”. Bob przybył do mojego biura i po prostu powiedział:„ Robimy to ”. Zaczęło się stamtąd


Koncert poszerzył się także o miejsce poza Oceanem. Nieżyjący już producent Tony Verna był w stanie zabezpieczyć stadion Johna F. Kennedy'ego dzięki przyjaźni z burmistrzem Philadelphia Goodie. Dzięki swoim kontaktom był w stanie uzyskać, dzięki swoim kontaktom z głównym szefem ABC, Johnem Hamlinem, trzygodzinny przedział czasowy na ABC Network. Mało tego - ponadto uzupełnił długi program poprzez spotkania, które zaowocowały dodaniem sieci ad hoc w USA, która obejmowała 85%. Verna zaprojektował potrzebny schemat satelitarny i został dyrektorem i producentem wykonawczym wraz z Halem Uplingerem. Uplinger wpadł na pomysł stworzenia czterogodzinnej edycji wideo Live Aid w celu dystrybucji do tych krajów bez niezbędnego sprzętu satelitarnego do ponownego nadawania transmisji na żywo.


Koncert rozpoczął się o godzinie 12:00 czasu brytyjskiego (BST) (7:00 czasu wschodniego (EDT)) na stadionie Wembley. Kontynuowano na stadionie Johna F. Kennedy'ego (JFK) w Stanach Zjednoczonych, zaczynając się od 13:51 BST (8:51 EDT). Występy Wembley zakończyły się o 22:00 BST (17:00 EDT). Występy w Zjednoczonym Królestwie oraz cały koncert w USA zakończyły się o 04:05 BST 14 lipca (23:05 EDT). Koncert trwał więc nieco ponad 16 godzin, ale ponieważ występy wielu artystów były prowadzone jednocześnie w Wembley i JFK, całkowita długość koncertu była znacznie dłuższa.


Mick Jagger i David Bowie zamierzali wykonać międzykontynentalny duet - Bowie w Londynie i Jagger w Filadelfii. Dzisiaj nie byłoby problemy. ale wtedy? Problemy z synchronizacją oznaczały, że jedynym praktycznym rozwiązaniem było posłuchanie jednego artysty, prawdopodobnie Bowiego z Wembley, wraz z wcześniej nagranym wokalem w ramach miksu dźwięku na żywo do występu Jaggera z Filadelfii. 


Nieżyjący już producent David Richards został sprowadzony do tworzenia nagrań i miksów, do których Jagger i Bowie mogli występować w swoich miejscach. BBC musiałoby wówczas upewnić się, że miksy nagrań i dźwięków były zsynchronizowane, wykonując jednocześnie miks wizyjny nagrań z obu miejsc. Połączone nagrania musiałyby zostać przekazane z powrotem przez satelitę różnym nadawcom na całym świecie. Ze względu na opóźnienie (sygnał nadawany dwukrotnie przez Ocean Atlantycki zajmie kilka sekund) Richards doszedł do wniosku, że Jagger nie mógł usłyszeć lub zobaczyć występu Bowiego, co oznacza, że ​​nie mogło dojść do interakcji między artystami. Zamiast tego Jagger i Bowie współpracowali z Richardsem nad stworzeniem klipu wideo do utworu, który zagraliby, coveru „Dancing in the Street”, który był wyświetlany na ekranach obu stadionów oraz emitowany w ramach zasięgu wielu sieci telewizyjnych .


Organizatorzy koncertów powiedzieli następnie, że szczególnie zależy im na tym, aby przynajmniej jeden ocalały członek Beatlesów, najlepiej Paul McCartney, wziął udział w koncercie. Byli zdania, że posiadanie „starszego męża stanu” z muzyki brytyjskiej dałoby mu większą legitymację w oczach przywódców politycznych, których opinie artyści próbowali kształtować. McCartney zgodził się wystąpić i powiedział, że to kierownictwo - jego dzieci - przekonało go do wzięcia udziału. W tym przypadku był ostatnim wykonawcą (oprócz finału Band Aid), który wyszedł na scenę, i jednym z niewielu, który zaliczył wpadkę techniczną. Przez pierwsze dwie minuty wysiadł mu mikrofon podczas wykonywania Let It Be. Żartował później, że pomyślał o zmianie tekstu There will be some feedback, let it be.  


Phil Collins wystąpił zarówno na stadionie Wembley, jak i JFK, podróżując helikopterem na lotnisko London Heathrow, następnie Concorde do Nowego Jorku, a także innym helikopterem do Filadelfii. Oprócz własnego zestawu w obu miejscach, grał także na perkusji dla Erica Claptona i grał z resztą członków Led Zeppelin w JFK. Podczas lotu Collins spotkał aktorkę i piosenkarkę Cher, która nie była świadoma koncertów. Po przyjeździe do USA wzięła spontaniczny udział w koncercie w Filadelfii i można ją zobaczyć podczas finału koncertu, gdy artyści wspólnie odśpiewują We Are The World (USA For Africa), czyli swego rodzaju odpowiednik brytyjskiego Do They Know It’s Christmas?


Tak pokrótce przedstawia się historia tego wydarzenia. Artystów było mnóstwo, ale to grupa Queen dała najlepszy występ. Tak, okrzyknięto go najlepszym podczas Live Aid.  Queen otrzymali propozycję występu od swego keyboardzisty koncertowego Spike'a Edneya, grającego również na puzonie w zespole Boba Geldofa, The Boomtown Rats. Co ciekawe - zespół praktycznie nie znał Geldofa. Kiedy ukazał się singel ,,Do They Know It's Christmas", działało wiele młodych, popularnych zespołów. Jednak on chciał, aby w koncercie wzięło udział także spore grono starszych, uznanych wykonawców. Pierwszą reakcją było wahanie — co, tylko 20 minut na scenie i bez 1985 prób dźwięku...! Skończyli wtedy tournee w Japonii i jedli obiad w hotelu rozważając możliwość wzięcia udziału w Live Aid. Organizatorzy czekali na ich odpowiedź. W końcu powiedzieli: tak! Nie patrzyli na ręce obsłudze technicznej sceny, ale dziwnym zbiegiem okoliczności całkiem nieźle im poszło, kiedy już znaleźli się przed tym ogromnym tłumem rozpierała ich duma. Ten dzień był bajeczny, wszyscy zapomnieli o jakimkolwiek współzawodnictwie. Dla zespołu miało to także znaczenie moralne, bo każdy mógł się przekonać jak wielką popularnością Queen cieszył się u siebie, w domu, w Wielkiej Brytanii.


Brian wspomina to tak: Niewiele brakowało, a zabrakłoby nas w tym przedsięwzięciu. Naszą pierwszą reakcją było bowiem: „O, Boże! Tylko nie to!" Występowaliśmy już na kilku takich zbiorowych imprezach i byliśmy trochę rozczarowani tym, jak działa ten cały business. Roger uzupełnia: Cała idea Geldofa była wspaniała. Zrobił to z najczystszych pobudek. Nie mogę uwierzyć, że taki dupek jak Jonathan King potrafił oczerniać coś, co przyniosło wiele dobra, podczas gdy on sam nie zrobił dla ludzkości nic, poza zaśmieceniem tej planety okropnymi płytami! Jak on śmiał? Jak takie bezużyteczne pasożyty jak on mogą atakować coś tak dobrego? Nie rozumiem.


Nie obyło się bez kontrowersji. Utwór One Vision został wydany 4 listopada na 7-calo-wym krążku. Notatka prasowa stwierdzała, że inspiracją do napisania tego utworu był Live Aid. W rezultacie pod adresem grupy zaczęły padać oskarżenia, że odcinają kupony od tego wydarzenia. Roger nie krył złości: Byłem całkowicie przybity, gdy zobaczyłem te bzdury w prasie. Jakiś palant popatrzył na to wszystko z zupełnie złej strony, czym ostro mnie zdenerwował. Tak szczerze mówiąc to po prostu wpadłem w szał.


Co do samego koncertu Queen - jak już powiedziałem - zagrał rewelacyjnie. Zagrali najbardziej znane przeboje w nieco okrojonych wersjach z uwagi na czas. Wystarczyło, ze wyszli na scenę. Wystarczyło jedno skinienie ręki Freddiego, by poruszyć publikę, by ona była jego. Mało kto wie o tym, że niewiele brakowało, a zespół by nie wystąpił wcale. Freddie miał ogromne problemy z gardłem. Jego lekarz doradzał mu, by ten po prostu się z przedsięwzięcia wycofał. Wokalista postawił na swoim. Zespół wystąpił przed 72 tysięczną publicznością. Głos Freddiego brzmiał wtedy jak dzwon. Był tak nabuzowany, że aż unosił się nad ziemią. Posłuchajcie jak fajnie bawił się z publiką. Cały koncert można obejrzeć tu. Po zejściu ze sceny Elton John powiedział do Freddiego: Ty skurwielu, ukradłeś mi show. Tak naprawdę wszyscy gratulowali. Ten występ sprawił, że znów poczuli siłę, wenę, głód nowej muzyki. Niestety … nie na długo. Ale to już inna historia.


Bartas.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wrócić do punktu wyjścia. Pearl Jam powraca z nowym albumem "Dark Matter".

  Kiedy w styczniu tego roku ukazał się singiel Pearl Jam Dark Matter , podczas ekskluzywnego wydarzenia odsłuchowego frontman Eddie Vedder ...