czwartek, 1 lutego 2024

Wszyscy kiedyś umrzemy młodo! Green Day powraca w wielkim stylu albumem "Saviors".

 

Zaczął się luty, a ja do tej pory przesłuchałem tylko jednej płyty. No, ale za to jakiej - najbardziej wyczekiwanej od miesięcy. Ba! Kto wie czy nawet jednej z najbardziej wyczekiwanych płyt tegorocznych. Green Day, kultowe kalifornijskie trio z Oakland, powraca z 14 albumem studyjnym zatytułowanym Saviors. Album ukazał się 19 stycznia 2024 roku. Aż cztery lata przyszło nam czekać od czasu totalnego niewypału, jakim był Father… Of All Motherfuckers. Czy udało im się te szkody naprawić i wrócić do tego, do czego nas przyzwyczaili, do korzeni? To ogromne wyzwanie dla zespołu, który istnieje już prawie 40 lat. Rodzi się pytanie: jakie to dokładnie korzenie? Czy to rewolucyjny pop-punkowy Dookie (tak się składa, że dziś kończy 30 lat, ale o nim napiszę na dniach) czy to opus magnum, politycznie naładowany American Idiot czy może nastoletni i naiwny Kerplunk? Zespół przeważnie zawsze dawał to, czego fani chcieli. Jednakże Saviors to 45 minutowy zbiór utworów, zawierający wszystko to, co związane jest z Green Day, bez polegania na czystej nostalgii. 


Jeśli kiedykolwiek uczyłeś się grać na gitarze i zaczynałeś od punkowych riffów to pierwsze single The American Dream Is Killing Me czy też Look Ma, No Brains! przeniosą Cię do świata Power Chord Punk Mayhem. Look Ma, No Brains przywołuje klimat takich kapel jak Ramones czy Buzzcocks, a jego długość (nieco ponad dwie minuty) pokazuje, że te wpływy nigdy Cię nie opuszczą. Bobby Sox utrzymany jest w garażowym klimacie. Billie Joe Armstrong na pełnym obrocie wokalu pyta obiekt swoich uczuć, czy chce być jego dziewczyną Ale tu jest zwrot akcji: w połowie lider Zielonych rzuca podkręconą piłką, zastępując w niektórych wersach dziewczynę słowem chłopak. Tekst porusza bardzo ważny temat - każdy ma prawo kochać i sypiać z kim chce. Co ciekawe: wokalista Green Day, mimo ponad trzydziestoletniego stażu małżeństwa z kobietą, jest biseksualny. Skąd tytuł? Bobby Sox to podkolanówki noszone przez młode kobiety w latach 40. i 50. XX wieku, kojarzone z nastolatkami i wczesną kulturą rock and rolla. Nie pojawiają się one w tekście. Użycie tego terminu natychmiast przywołuje nostalgiczną atmosferę tamtego okresu, co odzwierciedla ogólny klimat utworu, przypominający klasyczną piosenkę o miłości w połączeniu z punkowymi korzeniami zespołu z początku lat 90. Poza modą termin ten może symbolizować młodzieńczy bunt i beztroską postawę, szczególnie w przypadku kobiet. Jest to zgodne z kwestionowaniem oczekiwań społecznych. Kolejne singlowe numery One Eyed Bastard oraz zapętlony przeze mnie w nieskończoność Dilemma pokazują, że Green Day nie stracili na zdolności pisania chwytliwych refrenów ani też do otwartego śpiewania o swoich zmaganiach. 1981 po raz pierwszy została zagrana na żywo w 2023 podczas trasy koncertowej, a fani byli zaintrygowani jego szybkim tempem i brzmieniem odwołującym się do lat 90-tych, twierdząc zgodnie iż to Green Day za jakim tęsknili. Wersja studyjna naprawdę to potwierdza. 


Chociaż wydaje się, że te nagrania to ich nowa szkoła, to wiele z nich spokojnie mogłaby się znaleźć jako b-side’y ery Nimrod lub nawet ich arcydzieła American Idiot z klimatem hymnów stadionowych. A skoro już jesteśmy przy tym temacie to z pewnością niejeden słuchacz zachwyci się Goodbye Adeline. Ma on w sobie coś z antywojennego 21Guns, ale jego dopracowana produkcja jest bardziej agresywna. Jeśli jednak wolicie szybsze punkowe numery to również zespół o Was nie zapomniał. Kompozycję Coma City można byłoby spokojnie umieścić w dowolnym miejscu na albumie 21st Century Breakdown, ale jej tekst ma zupełnie inny wymiar, aniżeli w 2009 roku. Wers Bankrupt the Planet for asholes in Space to nie tylko kolejne głębokie cięcie, ale wyjątkowy okrzyk antywojenny. Jest tak napędzany muzyką, że słychać jak perkusista Tre Cool wybija wypełnienie za wypełnieniem, aż do finału utworu. Corvette Summer jest tak oczywiste, jak jego nazwa. To prawdziwie wakacyjna, letnia piosenka. Czasem jest tak, że chcesz napisać piosenkę o dobrym nastroju i to wszystko, czym jest ten numer. Jego klasyczny rockowy charakter pozwoli Ci w pełni wykorzystać lato, zanim nadejdzie jesień, a wraz z nią coraz krótszy dzień. Nastroje na albumie się zmieniają - od dobrego letniego samopoczucia po zimną i samotną noc. Utwór Suzie Chapstick to idealny numer, gdy przeżywasz z kimś rozstanie. Billie Joe warstwie lirycznej przemyca nieco nowoczesności: Will I ever see Your face again? / Not just photos from an Instagram. Piękno tej piosenki nie może być jednak przecenione i muszę podkreślić, że nie można go pominąć. Do tego te zgrane iście beatlesowskie chórki: paparara papapa. Lubię wracać do tego numeru, serio. Mamy też Strange Days Are Here To Stay, którego schemat akordów i sekcja rytmiczna do złudzenia przypomina Basket Case z przełomowego albumu Dookie. Kompozycja przypomina nam o tym, że minęło osiem lat od śmierci Davida Bowiego i od wyboru Donalda Trumpa na Prezydenta Stanów Zjednoczonych. Ponadto porusza kwestie walki z rasizmem, kryzysem narkotykowym i śmierci pokolenia wyżu demograficznego. Zespół podsumowuje sytuację obu Ameryk przez ostatnie dwie kadencje prezydenckie w niecałe trzy minuty utworu. Na tym nie kończą jednak tematu. Living In The 20’s bowiem podsumowuje więcej zamieszania, przez które świat przeszedł w ciągu ostatnich czterech lat. Chciałeś, Słuchaczu, by ten wkurwiony politycznie zespół powrócił. No, to właśnie to zrobił, za co wielkie brawa👏

Skończyłeś płakać po piosence o rozstaniu - Suzie Chapstick? Nie? No, to na pewno zalejesz się łzami słuchając Father To A Son. Przepiękna pieśń, która ukazuje trudy bycia ojcem i to, że nie zawsze ojcostwo jest idealne, ale szczerość jest zawsze w cenie. I never knew a love / Could be scarier than anger / A promise / Father to a son. Ośmielam się stwierdzić, że jest to najbardziej emocjonalna piosenka, jaką zespół stworzył od czasu Wake Me Up When September Ends. I sumie spokojnie można by doszukiwać się tu jakieś analogi, kontynuacji. To także rzecz o ojcu. Przepiękna akustyka i orkiestrowe instrumentarium znakomicie współgrają z przesłaniem utworu. Niezależnie od tego czy jesteś rodzicem, straciłeś rodzica, myślisz o posiadaniu dzieci lub nie - gwarantuję Ci, że nie przejdziesz wobec tej piosenki obojętnie. Na utwór tytułowy (w dziwny sposób ulokowany został prawie na końcu płyty) przy pierwszym odsłuchu nie zwróciłem szczególnej uwagi. Chwycił mocno przy drugim odsłuchu płyty do tego stopnia, że pokochałem go nie tylko za niosły tekst, ale i za proste, dublujące melodie refrenu solo, zagrane z niezwykłym powiewem i pazurem. Uwierzcie mi, że zacząłem katować do znudzenia. Muszę przyznać, że Green Day wiedzą jak dobrze zamknąć album. Za przykład mogę podać takie numery jak choćby F.O.D. z albumu Dookie, Macy’s Day Parade z pół akustycznego Warning czy Whatsername ze wspomnianego kilkakrotnie arcydzieła American Idiot. Saviors zamyka kompozycja Fancy Sauce. Wydaje się być napisana z perspektywy kogoś, kogo świat zewnętrzny doprowadził do szaleństwa i w końcu ten ktoś ucieka od tego wszystkiego jak najdalej. Fancy Sauce wydaje się być ostatecznym podsumowaniem napisów końcowych filmu. Żadnego epickiego zakończenia, żadnego zanikania, tylko ostatni, zdecydowany akordy mocy kończący podróż: We all die young and watch it slip away / We all die young someday. Umówmy się: Saviors to ani nie jest American Idiot, ani Dookie czy też Nimrod. To odrębna jednostka, która czerpie z przeszłości, aby podsumować przyszłość. Jest otwarty, szczery do bólu, szybki, powolny, melancholijny i bardzo zaraźliwy. Niezależnie od tego na którym albumie rozpocząłeś swoją przygodę z muzyką Green Day lub nie miałeś okazji poznać ich muzyki, bo stroniłeś od tego wiedziony negatywnymi komentarzami… znajdziesz tu coś dla siebie. Pamiętaj jednak o zapięciu pasów, bo ta podróż prędko nie zwolni. Moje obowiązki zawodowe zostały spełnione. Teraz wybaczcie: będę słuchać tej płyty przez kolejne tygodnie, a może nawet i miesiące. Wam też radzę!😈💥💣 Bartas✌☮

1 komentarz:

Wrócić do punktu wyjścia. Pearl Jam powraca z nowym albumem "Dark Matter".

  Kiedy w styczniu tego roku ukazał się singiel Pearl Jam Dark Matter , podczas ekskluzywnego wydarzenia odsłuchowego frontman Eddie Vedder ...