piątek, 9 lutego 2024

Porywające rytmy i subtelne napięcia. New Model Army i ich nowy album "Unbroken".

 

Po tym, jak New Model Army zapuściło się na terytorium muzyki klasycznej swoim ostatnim wydawnictwem Sinfonia kilka miesięcy temu, fani tych niezależnych ikon po raz pierwszy od pięciu lat mogą się spodziewać nowego materiału studyjnego Nawet po 43 latach historii zespołu swoim szesnastym w karierze albumem udowadniają, że jego tytuł Unbroken można zrozumieć całkiem dosłownie. Brytyjczycy nieprzerwanie kontynuują swoją tradycję głębokich i sugestywnych treści. Justin Sullivan w swoich tekstach obejmujących zarówno żale polityczne, krytykę społeczną, jak i tematy głęboko osobiste nie przebiera w słowach. Buntowniczy duch piosenek żyje nadal, a grupa z Bradford jest jak zawsze świeża. Energetycznie brzmienie gitary z zawsze melancholijnym wydźwiękiem nadal tworzy niepowtarzalne brzmienie New Model Army. Tym razem szczególnie wyróżnia się rytmiczna linia basu i perkusji. 


Justin Sullivan potrafi wciąż swoim śpiewem przekazać emocje takie jak złość, smutek, ale także nadzieję i poczucie wolności. Pierwszy numer na płycie - First Summer After - mimo dosadnego tekstu, budzi poczucie wolności i odlotu. Mocne gitary akustyczne, uderzające linie basu i potężny refren sprawiają, że jest to wyraźny hit na albumie. Na Unbroken paradoksalnie jest mnóstwo innych kandydatów z potencjałem przebojowości. I choć nie działają od razu swoimi zarezerwowanymi hakami, tym bardziej zapadają w pamięć. Przykładem może być choćby melancholijny Cold Wind czy wściekły Reload. Mówię Wam - po pierwszym odsłuchu trudno je będzie wyrzucić z głowy.

Warto także zaznaczyć, że na pierwszy plan wysuwają się… rytmy. Żywa perkusja zapewnia porywające uderzenia w dobrze przemyślanym If I Am Me i wraz z delikatnymi syntezatorami tworzy ciekawą mieszankę. W niemal hipnotyzujący sposób partie perkusji w Legend stopniowo przechodzą w wyzwalający refren. Równie imponująco linie basu Ceri Mongera prowadzą powściągliwą dość kompozycję I Did Nothing Wrong do pełnego refrenu.  


Unbroken nie tylko trzyma w napięciu dzięki porywającym rytmom, ale także i subtelnemu napięciu, które często zostaje rozładowane tylko do pewnego stopnia, jak choćby w refrenie iście punkowego Do You Really Want To Go There? A to sprawia, że ta płyta jest jeszcze bardziej wciągająca. New Model Army łączy swój post punk także z innymi gatunkami - np. z new wave w stylu Killing Joke w Coming Or Going czy z britpopem jak w Language. Zaś wraz z chórkami w Idumei obierają zaskakująco inny kierunek.  


Jak dla mnie album bomba! Brytyjczycy nie wykazują żadnych oznak zmęczenia materiałem. Unbroken ma ogromną szansę stać się kolejnym klasykiem w katalogu grupy. Brzmi znacznie lepiej i ciekawiej, niż poprzednik From Here z 2019 roku. Niemniej jednak tylko po części mogę polecić go tzw. "nowicjuszom" nieznającym twórczości New Model Army, gdyż nie będzie dla nich łatwo przystępna. Starzy zaś fani i sympatycy typowego brzmienia muzyków z Bradford będą zachwyceni. Ja jestem w pełni 😍 Bartas✌☮


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wrócić do punktu wyjścia. Pearl Jam powraca z nowym albumem "Dark Matter".

  Kiedy w styczniu tego roku ukazał się singiel Pearl Jam Dark Matter , podczas ekskluzywnego wydarzenia odsłuchowego frontman Eddie Vedder ...