niedziela, 9 kwietnia 2023

Wznieść się ponad opresyjny reżim. Stoned Jesus i ich nowe dzieło "Father Light".

 

Ukraińska scena metalowa ma się naprawdę bardzo dobrze, czego najlepszym tego przykładem może być grupa Stoned Jesus. Z ich twórczością zetknąłem się 10 lat temu za sprawą ich debiutanckiego albumu Seven Thunders Roar. Zainteresowałem się tym zespołem, ponieważ ich muzyka wyznaczyła dla mnie nowy kierunek w rozumieniu cięższego brzmienia i poziomu intensywności, jakiego wcześniej w nowej fali ciężkiego grania było niewiele. Album Pilgrims był jedną z moich najbardziej ulubionych płyt roku 2018. Z płyty na płytę stawali się coraz lepsi i dojrzalsi pod względem brzmienia i kompozycji. Najnowsze dzieło Ukraińców zatytułowane Father Light jest zaskoczeniem nie tylko pod względem samej zawartości muzycznej, ale także sytuacji, jaka od ponad roku panuje w ich ojczyźnie - inwazja wojsk rosyjskich. Tym bardziej, że najeźdźcy - co warto podkreślić - przez jakiś czas okupowali studio nagraniowe muzyków. Na szczęście niedawno zostało wyzwolone przez naród ukraiński, więc teraz miejmy nadzieję, że pozostanie w rękach prawowitego właściciela, a nie armii tego skurwiela Putina. 


No, dobrze. Przejdźmy już do rzeczy. Krążek Father Light to sześć zupełnie nowych kompozycji, wypełnionych wszystkim, czego oczekiwałem od tego zespołu. Niewiele brakuje do czterdziestu pięciu minut czystej błogości słuchacza, która gwarantuje, że jego mózg zamieni się w gąbkę. Zaczynając od utworu tytułowego, natychmiast przenoszę się z powrotem do świata Stoned Jesus i nawet po pierwszych taktach mam świadomość tego, że jestem już na pokładzie statku. Grupa jednak potrzebuje chwili, aby się ustawić, zanim wkroczy przyjemny, akustyczny pasaż w średnim tempie. Rozpoznawalny wokal Igora Sydorenko nadaje melodii. Wydaje się czysty i wrażliwy, ale szczery i fantastycznie brzmi. To dopiero początek tej fantastycznej podróży, przygotowujący na to, co ma się wydarzyć za chwilę. Drugi numer Season Of The Witch, naprawdę się rozkręca. Rozpoczynający się od znaku towarowego Stoned Jesus, ciężkiego i powolnego drudge, jest równie rozgrzewający, co zatrzymuje serducho. Zawiera w sobie to wilgotne spod znaku Black Sabbath bogactwo, w którym grupa się wyróżnia i naprawdę satysfakcjonujące jest przebywanie z nim w każdej sekundzie. Kompozycja podskakuje w tempie przed środkową częścią, przechodząc w bardziej zabawną sekcję. Pomiędzy mrocznymi liniami basu, Sabbathowym klimatem, intensywnym dawaniem po garach, jest w tym prawdziwy klimat retro i zajmuje mi chwilę, zanim przypomnę sobie, że słucham czegoś nowego. Thoughts And Prayers, czyli kompozycja numer trzy, ma bardziej optymistyczny ton i interesujący klimat z lat siedemdziesiątych, z kilkoma chwytliwymi zwrotami akcji, które naprawde powinny wciągnąć słuchacza. W ich przypadku jest to zdecydowanie krok naprzód, a może bardziej dodatkowy sznurek do smyczy, ale bardzo podoba mi się ten dodatek na płycie. To nie jest mniej Stoned Jesus, ale bardziej ulepszenie.

Idąc dalej mamy Porcelain. Ta kompozycja przywraca zespołowi to, co robi najlepiej. Rozpoczynająca się tocząca linia basu jest naprawdę niesamowita, a gdy towarzyszy mu chłodne pełzanie perkusji i słodki pasaż gitary to wszystko pięknie się łączy. Kiedy dołącza wokal, jest już mrok, a wszystkie elementy razem tworzą coś naprawdę bogatego w dźwięk. CON ma w sobie porywające piękne i coś z bardzo wczesnego Genesis. Jest tu zdecydowanie progresywny klimat wczesnych lat siedemdziesiątych, który jest oszałamiająco hipnotyzujący. Płytę zamyka ponad dziesięciominutowa kompozycja Get What You Deserve. Ma w sobie chyba wszystko, z czego słynie Stoned Jesus. Każda część jest tak wymowna jak to tylko możliwe. Gitarowe solówki są bardzo emocjonalne i za każdym razem wydają się spontaniczne i improwizowane. Cała atmosfera jest monumentalna i zdecydowanie pieczętuje wszelkie wątpliwości co do tego, jak epickie jest to nowe dzieło Ukraińców. . 


Byłem, jestem i zawsze będę po stronie pokoju na świecie✌☮. Żadna wojna nie jest święta i słuszna. Jak śpiewał kiedyś Sting w utworze Russians: There's no such thing as a winnable war / It's a lie we don't believe anymore. Agresorem jest armia Putina i nie ma dwóch zdań. Moje serce jest po stronie Ukrainy. Tulę do serca wszystkich, których to piekło dosięgło. Także i zespół Stoned Jesus, którzy nie tylko wydali znakomity album, ale pokazali, że najlepszym sposobem na pokonanie opresyjnego reżimu jest wzniesienie się ponad niego i pozostanie niepokonanym. Tym nowym albumem Stoned Jesus udowadniają, że nie kłaniają się nikomu. Nie przegapcie 😎 Bartas✌

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Wrócić do punktu wyjścia. Pearl Jam powraca z nowym albumem "Dark Matter".

  Kiedy w styczniu tego roku ukazał się singiel Pearl Jam Dark Matter , podczas ekskluzywnego wydarzenia odsłuchowego frontman Eddie Vedder ...