poniedziałek, 14 grudnia 2020

Zdrowa rywalizacja i problemy współczesnego świata. Siena Root - "The Secret Of Our Time"

Dzisiaj zabiorę Was, Drodzy Czytelnicy do Szwecji.
I cóż, że ze Szwecji? - jak to się mawia zwykle w ramach ćwiczeń na dykcję  No, właśnie - i co? A to, że szwedzka scena rockowa ma się wyśmienicie. Jednym z najlepszych tego przykładów jest zespół o nazwie Siena Root. Grupa ta powstała w 1997 roku w Sztokholmie jako trio, ale do 2017 roku składało się z pięciu członków: Samuel Björö (wokal), Matte Gustavsson (gitara solowa), Sam Riffer (gitara basowa, efekty i wokal), Erik Petersson (organy, clavinet oraz syntezator Rhodes) oraz Love „Billy” Forsberg (perkusja, wokal, efekty). W 2004 wydali swój debiutancki album A New Day Dawning. Skład zespołu zmieniał się latami. Przez lata wielu muzyków grało z zespołem na żywo i lub w studiu, w tym KG West z Öresund Space Collective, który wraz z Love Forsberg i Dr. Space stworzył album West, Space & Love i West, Space & Love Vol. II

Szwedzi powrócili właśnie z siódmym studyjnym albumem zatytułowanym The Secret Of Our Time. Trzy lata przyszło nam czekać na kolejne wydawnictwo. Poprzedni album A Dream Of Lasting Peace z 2017 roku namieszał w mojej świadomości dość mocno. Był to dla mnie najlepszy krążek zespołu w karierze. A jak jest przy okazji najnowszego albumu? Okazuje się, że dobre rzeczy przychodzą do tych, którzy czekają, ale w tym przypadku cholernie niesamowite rzeczy przychodzą do tych, którzy czekają. 


Zaskoczeniem jest utwór otwierający płytę, czyli Final Stand. Spodziewałem się mocnej, ziemistej muzyki, bo do tego przyzwyczaiła mnie ta kapela, a tymczasem mamy do czynienia z prostym hard rockowym graniem. To bardzo fajnie, że pokazują swą zdolność do przekraczania moich oczekiwań. Zaskoczenia są nie tyle muzyczne, co wokalne. Do zespołu dołączyła tym razem kobieta, która nazywa się Zubaida Solid. Jej głos bardzo dużo wnosi do tej muzyki. Idąc dalej mamy inspirowany twórczością Deep Purple z tych najlepszych czasów, utwór Siren Song. Cała jego konstrukcja mocno może wryć się w banię. Jest to też kolejna piosenka, która prezentuje wspomnianą wokalistkę od jak najlepszej strony. Potrafi ona połączyć charakter byłych męskich głosów w zespole i stworzyć coś unikatowego. Ma pewne zadatki na liderkę, która może poprowadzić ten zespół w konkretnym celu. 


Rządzi na tym albumie niewątpliwie, ale nie jest aż taką znowu zepsutą egoistką. Jest w tej kapeli druga wokalistka, której głos stanowi bardzo dobre uzupełnienie - Lisa Lystam. Przykładem czego jest kompozycja Organic Intelligence. Zajebista wręcz, a słuchając jej ma się wrażenie jakby panie rzucały sobie pojedynek na głosy. Wers po wersie. Niemniej jednak efekt tego jest o tyle znakomity, że jest to zdrowa rywalizacja, która tworzy harmonie wokalne obu pań. Słuchasz i masz ochotę kibicować obu. Jeśli jednak miałbym wybrać między Lystam, a Solid to chyba jednak wygrywa ta druga. Ma potężną skalę głosu. Uwielbiam to, jak jest w stanie przejść z niższego, gładkiego dolnego rejestru aż do nieco uduchowionego, szorstkiego górnego rejestru. Nie zrozumcie mnie źle, Lystam jest absolutnie znakomitą wokalistką. Przykładem czego jest choćby absolutna perełka z partią sitaru -  Daughter of the Mountains. Jest to jej najlepsze wykonanie na albumie. Jednak to Solid wygrywa wszystko. Co jest jeszcze warte uwagi? Subtelnie rozpoczynający się Mender, który ciekawie kontrastuje z popisami gitarowymi. In Your Head, który przyprawia o zawrót głowy przez szaleńczą partię organów Hammonda czy instrumentalny pełen bluesa i psychodeli przełomu lat 60-tych i 70-tych. Najbardziej zaś przebojowym numerem jest When A Fool Wears The Crown, a wieńczący album Imaginary Borders zawiera wspaniałe partie fletu i delikatny wokal. 


Trzeba przyznać, że po wydaniu A Dream Of Lasting Peace poprzeczka została podniesiona dość wysoko. I jak dla mnie The Secret Of Our Time detronizuje poprzednie dokonania o głowę. Nie ma tu ani jednej złej piosenki. To nie jest tylko świadectwo rozwoju Siena Root, ale dowód na to, że w tym zespole nie brakuje pomysłów, także w warstwie tekstowej. Krążek jest koncept albumem i opowiada o współczesnych problemach ludzi, którzy są rozdarci między światem cyfrowym, a tym naturalnym. Wszystko się układa w jedną całość. Zespół nie stoi w miejscu, myśli przyszłościowo, ale tez nie poddaje się naciskom komercyjnym i robi swoje. Nie wiem jak Wy, Drodzy Czytelnicy, ale ja będę do tej płyty bardzo często wracał nawet w kolejnych latach. Polecam 😊








Bartas✌


1 komentarz:

  1. Czuje sie przekonana i az wstyd przyznac ze nie znam tej kapeli. Niestety. Chetnie ich poslucham.

    OdpowiedzUsuń

Wrócić do punktu wyjścia. Pearl Jam powraca z nowym albumem "Dark Matter".

  Kiedy w styczniu tego roku ukazał się singiel Pearl Jam Dark Matter , podczas ekskluzywnego wydarzenia odsłuchowego frontman Eddie Vedder ...