sobota, 31 października 2020

Historia pewnego utworu, który uratował pewien zespół przed rozpadem. 45 lat singla "Bohemian Rhapsody" grupy Queen

Tak jak wczoraj zapowiadałem na moim Instagramie - dzisiaj swój wpis na blogu poświęcę historii pewnej piosenki, która ukazała się 45 lat temu.
Bohemian Rhapsody grupy Queen. Myślę, że nie trzeba być aż tak wielkim znawcą muzyki tego zespołu albo w ogóle znawcą muzyki, by nie znać tego niesamowitego utworu, który po dzisiaj wyłamał się ponad wszelkie ramy muzyczne i wciąż brzmi świeżo. Gdyby nie singiel Bohemian Rhapsody to myślę, że zespół Queen przepadłby wraz z czwarta płytą i nie świętowałby kolejnych wielkich triumfów. Nie usłyszelibyśmy kolejnych wielkich hymnów, przebojów i standardów. Owszem, zespół miał swój mały hit, który dotarł do 10 miejsca list przebojów - Killer Queen. Ale to Cygańska Rapsodia sprawiła, że odnieśli tak wielki sukces i zyskali status wielkich gwiazd, raz na zawsze zapisując się na kartach historii muzyki popularnej. Utwór zaliczany jest do czołówki największych arcydzieł w historii muzyki współczesnej  Jak go tworzono? Zapraszam do lektury. 

Bohemian Rhapsody
jest od początku do końca skomponowany przez Freddiego. Znaczną część tekstu wokalista Queen pisał i komponował w swoim mieszkaniu na Holland Road w dzielnicy Kensington. I choć miał wykształcenie muzyczne, osiągając we wczesnej młodości czwarty stopień z nauki gry na pianinie, to jednak melodie i akordy zapisywał za pomocą liter. (nawiasem mówiąc: pozostali członkowie także nie radzili sobie dobrze z zapisem nutowym, komponując swoje utwory) Freddie miał specjalny notes, w którym zamieszczał wszystkie możliwe pomysły na na utwór. Jak mówi pozostała trójka - był to zapis pełen liter i słów. Gdy Roger Taylor usłyszał zarys melodii, popadł w zachwyt - była piękna - powiedział. 

Nagrania utworu rozpoczęto w Rockfield Studio 1 dokładnie 24 sierpnia 1975 roku. Korzystano także z czterech innych studiów nagraniowych - Roundhouse, SARM (East), Scorpion i Wessex  Szefem całego przedsięwzięcia był oczywiście Freddie, który doskonale wiedział jak ma utwór wyglądać od początku do końca. Muzycy nagrywali Rapsodię przez 3 tygodnie, harując jak te woły, po 12 godzin dziennie, na 200 osobnych ścieżkach. Jak już wspomniałem całym koordynatorem przedsięwzięcia był Freddie, który wiedział jak utwór ma wyglądać. Już wtedy był miłośnikiem opery. Postanowił więc ten gatunek wpleść do utworu. Prym wiedzie tu Roger, który wówczas osiągał tony psiego gwizdka, oraz Freddie, który wówczas nie był chyba jeszcze do końca świadom swej także ogromnej skali głosu. Posłuchajcie, jak to brzmi część operowa w wersji a capella. Brian May opowiadał, że riff gitarowy rozpoczynający trzecią część utworu, nie był - jak to bywało zwykle wcześniej i później - jego autorstwa, ale ... właśnie autorstwa Freddiego. Wokalista znał trzy/cztery akordy gitarowe na krzyż (nauczył się ich w 1972 roku), ale to nie przeszkodziło, by pokierować kolegą, by ten mógł zagrać ten jakże zabójczy riff! Fred użył pianina i w ten sposób powstała część trzecia utworu.

O czym jest tak naprawdę ten tekst? Freddie zawsze podkreślał, że swoje teksty zostawia do indywidualnej interpretacji słuchacza. Nie inaczej było z Bohemian Rhapsody. To był czas w muzyce rockowej, gdy pisało się głównie teksty baśniowe, bajkowe, mistyczne. We wczesnych nagraniach Queen również można doszukać podobnych klimatów. Tekst Bohemian Rhapsody jest naprawdę mistyczny. Brian i Roger w 2000 roku mówili, że utwór mówi o młodym chłopcu, który przypadkowo zabija człowieka, a następnie sprzedaje duszę diabłu. Czeka go egzekucja. W noc przed nią wzywa po arabsku Boga - "Bismillah" - przybywają anioły, a on odzyskuje duszę z rąk Szatana. Niektórzy interpretują słowa piosenki w kontekście dzieciństwa Freddiego oraz jego rodzinnego kraju, Zanzibar, jak również emigracji zeń do Europy w 1964 roku, z powodu krwawej rewolucji tamże toczonej.


W piosence pojawiają się także:

- Scaramouche – postać komedii dell’arte, przedstawiająca pochodzącego z Neapolu żołnierza-samochwałę; również filmy z 1923 i 1952 roku o tym tytule;

- Fandango - ma ono dwa znaczenia: taniec ludowy lub zatańczyć fandango czyli być powieszonym, a więc strach przed straceniem jako kara za zabójstwo

- Figaro (fr. fryzjer) to m.in. postać lokaja hrabiego Almavivy z oper (np. Wesele Figara i Cyrulik sewilski)

- Galileo – może być albo Galileusz albo ... Jezus Chrystus, czyli Galilejczyk

Belzebub – jedno z biblijnych określeń Szatana, księcia demonów (Ewangelia Mateusza 12,24);

- Bismillah – arab. w imię Boga, czyli Allaha (zwrot, który rozpoczyna prawie każdą surę Koranu).

Freddie chciał wydać utwór na singlu w 1975 roku. Niestety rynek muzyczny w tamtych czasach miał jedną radykalną zasadę - 4 minuty utworu to maksimum, gdy Bohemian Rhapsody trwało 5 minut i 55 sekund. Ówczesny manager, Pete Brown, próbował wpłynąć na Freddiego, by ten zmienił decyzję, bo może się skończyć ewentualną klapą. John Deacon również nie podzielał pomysłu kolegi, zgadzając się prywatnie z Brownem. Wytwórnia zgodziła się na wydanie piosenki na singlu pod warunkiem, że zostanie on skrócony i poddany obróbkom. Zespół się na to nie zgodził, a wytwórnia końcu się ugięła pod naciskiem zespołu. I Bogu niech będą dzięki.


Mówi Wam coś nazwisko Everett? Kenny Everett, a właściwie Maurice James Christopher Cole. To DJ radiowy. To właśnie jemu zespół Queen zawdzięcza promocje "Rapsodii". Nikt nie chciał tego w radiu puścić. Freddie dość przekornie przekazał mu kopię z nagraniem, zaznaczając, że jest ona tylko dla niego i że nie może tego puszczać na antenie swojej audycji! Prezenter zrobił totalnie na odwrót. Najpierw fragmenty, a później całość. I tak pewnego dnia Rapsodia została zaprezentowana aż 14 razy. Za nim poszły inne stacje radiowe! I w ten sposób zespół Queen miał swój numer jeden w Wielkiej Brytanii. Po raz pierwszy na żywo został zaprezentowany 14 listopada 1975 roku w Liverpoolu. Jak pewnie wielu z Was zauważyło wersja koncertowa znacznie różni się od studyjnej. Dlaczego? Mówi Brian May: Bohemian Rhapsody nie jest utworem, który można grać na żywo. Wielu ludziom nie podoba się, że schodzimy wtedy ze sceny. Ale mówiąc szczerze, wolę zniknąć niż grać do taśm. Wolę podchodzić do tego uczciwie i mówić: Słuchajcie, to nie jest piosenka, którą można zagrać na scenie. Powstała dzięki nałożeniu wielu warstw w studiu. Przedstawimy ją, bo wiemy, że chcecie ją usłyszeć.

Zespół Queen był bardzo nieprzychylny występom z playbacku. Został zaproszony do słynnego Top Of The Pops, ale grał wtedy trasę koncertową. Zamiast tego zrobili coś, co dało początek pełno panoramicznym i pełnometrażowym teledyskom. Reżyserem był Bruce Gowers, a nagranie miało miejsce w listopadzie 1975 w Elstree Studios. John Deacon przedstawia to tak: Ludzie kręcili już wcześniej klipy, bo mieli taśmę filmową. Z nami to był kompletny przypadek. W tym okresie mnóstwo koncertowaliśmy i wiedzieliśmy, że nie będziemy w stanie wystąpić w Top Of The Pops. Nasi managerowie mieli kamerę przenośną, więc nagraliśmy teledysk w jakieś cztery godziny. Ciekawostką jest fakt, że Freddie gra na tym samym fortepianie, na którym grał Paul McCartney podczas nagrywania Hey Jude. Utwór Bohemian Rhapsody po śmierci Freddiego znów stał się absolutnym numerem one, spędzając na liście pięć tygodni. Na podwójnej stronie A umieszczono utwór These Are The Days Of Our Lives.

W 1992 roku piosenka zyskała znów popularność w Stanach Zjednoczonych po tym, jak pojawiła się w scenie filmu Wayne’s World. Tytułowy bohater i jego przyjaciele machają głowami w samochodzie po części operowej i pod koniec numeru. Reżyser filmu Penelope Spheeris, wahała się z tym pomysłem, bo nie do końca pasował do głównych bohaterów, którzy byli fanami mniej ekstrawaganckiego hard rocka i heavy metalu. Mike Myers jednak nalegał, by piosenka się pojawiła w scenie. W związku z tym ukazał się nowy teledysk, w którym fragmenty filmu przeplatały się z materiałami z oryginalnego wideo Queen, a także z materiałami na żywo zespołu. Myers był przerażony, że wytwórnia miksowała klipy z Wayne's World z oryginalnym teledyskiem Queen, obawiając się, że to zdenerwuje zespół. Poprosił wytwórnię, aby powiedziała Queen, że nagranie to nie był jego pomysł i przeprosił ich. Jednak zespół wysłał odpowiedź, mówiąc po prostu: Dziękujemy za użycie naszej piosenki. To zdziwiło Myersa, który odpowiedział: Dziękuję Wam za to, że pozwoliliście mi dotknąć rąbka swoich szat! Wersja wideo Bohemian Rhapsody z Wayne's World zdobyła Queen swoją jedyną nagrodę MTV Video Music Award za Najlepszy teledysk z filmu. Kiedy pozostali członkowie Brian May i Roger Taylor weszli na scenę, aby odebrać nagrodę, Brian May był wzruszony. W końcowej scenie wideo, pozy zespołu z klipu z oryginalnego klipu Bohemian Rhapsody przekształca się w identycznie ułożone zdjęcie z 1985 roku, po raz pierwszy przedstawione w teledysku do One Vision.


Kochani, mam nadzieję, że historia opisana przeze mnie, na podstawie wieloletniej wiedzy i badań, Wam się spodobała? 45 lat, a wciąż brzmi świeżo. Jestem absolutnie pewien, że będzie zachwycać kolejne pokolenia. Będą słuchały go nasze dzieci, wnuki i prawnuki.






Bartas✌

2 komentarze:

  1. Kawał dobrej roboty Bartas! Tego utworu nie wypada nie znać. Na mnie zawsze robił ogromne wrażenie, od dziecka się nim zachwycalam. Coś wspaniałego. Bez wątpienia utwor ten jest niesamowity, niebanalny.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki :)
      mam nadzieję, że dowiedziałaś się dużo nowych rzeczy :)

      Usuń

Wrócić do punktu wyjścia. Pearl Jam powraca z nowym albumem "Dark Matter".

  Kiedy w styczniu tego roku ukazał się singiel Pearl Jam Dark Matter , podczas ekskluzywnego wydarzenia odsłuchowego frontman Eddie Vedder ...