Dzisiaj urodziny obchodzą między innymi David Coverdale (wokalista wielkiego formatu, związany z takimi grupami jak Whitesnake czy Deep Purple) oraz Nick Cave. Poszperałem w swoim muzycznym kuferku i znalazłem po jednej ulubionej płycie każdego z nich. W pierwszym dzisiejszym blogu chciałbym się pochylić nad pewną płytą, którą lata temu pokazał mi Mistrz Piotr Kaczkowski w swojej kultowej audycji MiniMax w Programie Trzecim Polskiego Radia (R.I.P., Radiowa Trójko). Mało tego - w pewnym momencie ta płyta stała się dla Niego drogowskazem do poprowadzenia swojej audycji. Mowa tutaj o projekcie Davida Coverdale’a oraz Jimmy’ego Page’a z Led Zeppelin. Płyta absolutnie genialna i bardzo żałuję, że był to tylko jednorazowy projekt. Rozpoczął się on w roku 1991 za namową amerykańskiego dyrektora A&R Johna Kalodnera. Obu panów podpisało wówczas kontrakt Geffen Records w Ameryce Północnej. Spotkali się na festiwalu Monsters Of Rock w Castle Donington w 1990 roku, gdzie Whitesnake zagrali jako główna gwiazda, a po nich Aerosmith. Ciekawostką jest fakt, że Dave wystąpił na bis gościnnie w utworze Train Kept A-Rollin. Przed zawiązaniem duetu były kolega z zespołu Led Zeppelin, Robert Plant, odmówił współpracy. Mało tego - wykazał się straszną chamówą. Podczas promocji w wywiadach nie szczędził drwin pod adresem duetu, nazywając go David Cover-Version. Page był jednak innego zdania. Mówił: David był naprawdę dobry we współpracy. Może i to było krótkotrwałe, ale - wierzcie mi lub nie - bardzo lubiłem z nim pracować.
Album zaczyna się utworem Shake Your Three. To bardzo mocno naładowany blues rockowy hymn w stylu Led Zeppelin. Gitara Page’a i głos Coverdale’a buduje napięcie w pierwszych dwóch zwrotkach. Co ciekawe ten kluczowy riff powstał podczas sesji do ostatniego albumu Led Zeppelin In Through The Out Door w 1978, ale został odrzucony przez zespół, a nawet zapomniany. Idąc dalej mamy Waiting On You. Ciekawe wstawki typu stop / start, ale tutaj perkusja i bas są zdecydowanie bardziej w stylu Whitesnake niż Led Zeppelin. Singlowy numer, piękna rockowa ballada Take Me For A Little While to zdecydowanie coś, co mogłoby się znaleźć niemal na każdej płycie Whitesnake. Oryginalnością wyróżnia się Pride And Joy, który został wymyślony przez Dave’a jako bluesowa melodia w stylu Dr. Johna. Jednak Page ją dość zmodyfikował, dodając cymbałki, czego nie robił od czasów That’s The Way, czyli Zeppelinowskiego utworu pochodzącego z albumu III. Jednak w drugiej części utworu pojawiają się mocniejsze rzeczy, ale piosenka nie traci na swojej spójności.
Na albumie przeważają również wolniejsze utwory rockowe, takie jak Over Now przypominający nieco wiekopomny Kashmir, jednak brzmi jak niektóre utwory z krótkiej solowej kariery Page’a. Były perkusista Montrose, Denny Carmassi, prowadzi szybką napierdalankę w utworze Feeling Hot, podczas gdy basista Jorge Casas dodaje melodyjny i skoczny bas do Easy Does It. Ale nie ma wątpliwości, że ten album jest zdominowany przez dwóch mężczyzn, którzy podają jego nazwę. Singlowy Take A Look At Yourself to prawie piosenka o miłości, singlowa, z wyważonymi, brzdąkającymi gitarami Page'a, bardzo melodyjnym wokalem i kilkoma świetnymi zawodzeniami Coverdale'a pod koniec. Album kończy się mocno dwoma wysokiej jakości utworami. Pierwszy to Absolution Blues, będący hybrydą pomiędzy Pink Floyd i Deep Purple, a drugi to Whisper A Prayer For The Dying, który kończy się mocniejszymi gitarami akustycznymi i basem, po czym następuje szaleństwo riffów i zawodzących wokali
A co z okładką? Według Coverdale’a znak drogowy pokazany na okładce albumu oznaczał dwie drogi łączące się w jedną drogę. Spróbuj wyrazić zjednoczenie lub połączenie. Cytując Mistrza Piotra Kaczkowskiego (który właśnie wrócił do pracy z nową audycją w Radiu Rock Serwis FM Oddam Płytę W Dobre Ręce): ….gdy siadam przed mikrofonem, aby poprowadzić audycję ZAWSZE mam ten drogowskaz przed oczami...
Album sprzedawał się dobrze, bowiem osiągnął 4 miejsce w Wielkiej Brytanii i 5 w USA, ostatecznie otrzymując platynę. Niestety album wkrótce zniknął z widoku, proponowana trasa została przerwana, a partnerstwo szybko się rozpadło po tym jednym albumie. W końcu Coverdale ponownie utworzył Whitesnake i Page w końcu dołączył do frontmana Led Zeppelin, Roberta Planta w 1994 roku. Jeśli udało mi się za pomocą niniejszego wpisu wskrzesić tę płytę, Drogi Czytelniku, to bardzo się cieszę. Polecam słuchać na cały regulator.
Bartas✌
Album znam bardzo dobrze. Polecila mi go kiedyś moja mama (niestety już swietej pamięci). Coverdale świetny wokal i boska gitara Page a robia swoje. Uwielbiam takie granie.
OdpowiedzUsuńPiękny wpis Bartas, gratuluje. Szacun
dziękuję :)
Usuńtrzeba krzewić dobrą nowinę :)
Lepiej bym tego nie ujął :)
OdpowiedzUsuńSuper, jest tam wszystko😊Dzieki Bartek 😉
OdpowiedzUsuń