wtorek, 18 sierpnia 2020

Najpiękniejsza Domówka Świata - 26 Pol'and'Rock Festival 2020

Człowiek niby wiedział, a jednak miał nadzieję. Walczyliśmy do samego końca. Jurek w swoich poniedziałkowych audycjach Zaraz Będzie Ciemno w Antyradiu przedstawiał kolejne kapele, kolejnych artystów, którzy zagoszczą na Najpiękniejszym Festiwalu Świata. Niestety, w któryś poniedziałkowy wieczór poinformował, że tegoroczny Pol’and’Rock w Kostrzynie nad Odrą nie odbędzie się. Przynajmniej nie w takiej formie, jak zawsze. Pokonał nas wirus. Ja w płacz, i co teraz. Ten Festiwal jest tak dla mnie mega ważny. Żyję nim cały rok i nie wyobrażam sobie wakacji bez niego. Miłość, przyjaźń, muzyka, ideały hippisowskie - to wszystko noszę w sercu od zawsze. 


Spokojnie, Wódz nie zostawia nigdy swego plemienia na lodzie. Okazało się, że Fundacja WOŚP miała świetną alternatywę, by zrobić Festiwal pod nazwą Najpiękniejsza Domówka Świata, a więc wszystkie koncerty i spotkania online na żywo przez 74 godziny. Uczestnicy imprezy mieli do wyboru albo założyć własne domówki albo jechać do studia, do Warszawy. Z tymże ta druga opcja - z wiadomych przyczyn - miała ograniczoną ilość osób. Ja zarejestrowałem swoją domówkę pod nazwą Przystanek u Bartasa. Niestety domówka u mnie nie odbyła się. Nie będę wnikał w szczegóły, bo byłoby nie fajnie. Po prostu: zostałem sam. Woodstockiem Woodstockiem, tam zawsze panuje luz i spontan. Nawet jak kogoś nie znasz to Cię przygarnie. Ja tak nigdy nie umiałem. Nawet tam. Znajomi mnie zachęcali, bym dał ogłoszenie. Szkoda, bym miał spędzić tę domówkę sam. Nie byłem przekonany do tego. To było jak desperacja, jak jakieś ogłoszenie matrymonialne. Ale ostatecznie … sam zostałem zaproszony. Przygarnęli mnie dobrzy ludzie z Kleszczewa (obrzeża Poznania). Wiecie co? To była najlepsza domówka/impreza ze znajomymi od … nie przesadzę … dobrych 11 lat. Wspaniali Państwo Gospodarze i ich goście, przyjaciele, znajomi. 


Każdy robił co chciał. Pogoda sprzyjała, było upalnie, więc bez żadnej krępacji mogliśmy biegać po ogródku w strojach plażowych, pluskaliśmy się w basenie, był nawet grzybek (choć bez błota, ale za to trawa przyjemna dla stóp). Wieczorami rozpalaliśmy grilla czy ognisko. W zasięgu wzroku mieliśmy rzutnik, dzięki któremu mogliśmy oglądać spotkania na ASP oraz koncerty. Choć brakowało nam kurzu, błota, gwaru i śmiechu Woodstockowiczów, spacerów, maratonów z jednej sceny do drugiej, z drugiej na ASP to jednak po raz pierwszy mieliśmy wszystkie wydarzenia na jednym ekranie. Jurek co jakiś czas czytał pozdrowienia. Nasze przeczytał aż dwa razy, komentując Bartas, pozdrawiamy Cię, Przyjacielu, cieszymy się, że jesteś z nami. Skakałem z radości, jak to ja. 


Zwykle każda kapela gra po półtorej godziny i są to kapele z różnych stron świata. Na Domówce wystąpiły zespoły z Polski i każdy miał tylko pół godziny, by zagrać swój koncert. Na szczególną moją uwagę zasłużył zespół Black River. Takie zaś kapele jak Hunter, Łydka Grubasa czy Nocny Kochanek są już tradycją naszego Festiwalu. Piotr Bukartyk i jego akademia Z Tylu Chmur na samo zakończenie zawsze wyciska łzy. Świetnie bawiliśmy się przy Farben Lehre skacząc do basenu i tańcząc pod grzybkiem. Nie zabrakło także chwili refleksji - 1 sierpnia o godzinie 17:00 oddaliśmy cześć Bohaterom Powstania Warszawskiego. Zawsze piękny moment, który pokazuje piękno patriotycznego ducha. Jesteśmy tak różni, a jednak wszystkich nas łączy wspólna historia - ludzie, którzy oddali życie za to, byśmy my mogli być wolni.


Moje oczekiwania były naprawdę wysokie, ale to, co zrobił Jurek i Fundacja z Domówką przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Brakowało kilku aspektów - to jasne - ale jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma. W obliczu pandemii Fundacja WOŚP zachowała się naprawdę odpowiedzialnie i chwała im za to. Dawno nie byłem na tak zajebistej domówce. Nie mamy wspólnego zdjęcia. Nie wszyscy wyrazili zgodę zarówno na jego wykonanie jak i publikację. Mam jedynie zdjęcie z Panią Gospodynią - Agnieszką. Tak, to ta Indianka. Dziękuję jej i jej rodzinie za gościnę, za okazane dobre serce. Dzięki takim jak Wy wiem, że Ludzi Dobrej Woli jest więcej i mocno wierzę w to, że ten świat nie zginie nigdy dzięki nim. Zapamiętam tę Domówkę na długie lata. 



Bartas ✌



Z Agnieszką.
Jest czad!

Jurek na rzutniku.





Błota nie ma, ale też jest zajebiście!
Żyć nie umierać

Relaks


2 komentarze:

  1. Bartas naprawdę pięknie napisałeś. Aż oczy musiałam wytrzeć bo mi zaszły łzami. Ze wzruszenia. Masz coś w stylu pisania o muzyce, że łapie za serce. Tak trzymaj Bratku. Aż Ci tej domówki pozazdrościłam, serio. Siedzenie w gipsie mnie dobija w tym Krakowie śmierdzącym.

    Brawo za tekst i odwagę, walecznośc Bartas. Jestem za Tobą murem. SZACUN Bracie.

    OdpowiedzUsuń

Wrócić do punktu wyjścia. Pearl Jam powraca z nowym albumem "Dark Matter".

  Kiedy w styczniu tego roku ukazał się singiel Pearl Jam Dark Matter , podczas ekskluzywnego wydarzenia odsłuchowego frontman Eddie Vedder ...