Doprawdy nie wiem jak ten facet to robi. Czego by się nie chwycił to zamienia się w złoto. Mariusz Duda, czyli muzyczny architekt i lider kultowego już zespołu Riverside (mojego ulubionego polskiego zespołu ostatnich prawie 20 lat) oraz takich projektów jak Lunatic Soul, wielokrotnie zadziwia jako wyjątkowy twórca i wykonawca. Oprócz wykazania jego zręczności jako niesamowitego autora piosenek, muzyka i wokalisty, projekty te ujawniają również jego talent do tworzenia zaprogramowanych dźwięków, które są tak samo specyficzne, jak zniewalające. To właśnie ta strona jego artyzmu jest najbardziej uwydatniona w jego najnowszym przedsięwzięciu, Lockdown Spaces. Skomponowany i wykonany w całości przez niego, wydaje się dość dopasowany do najbardziej cyfrowych i abstrakcyjnych kompozycji Lunatic Soul.
Jak stwierdził sam autor: Muzyka zainspirowana, jak sama nazwa wskazuje, życiem w kwarantannie. To mroczny, minimalistyczny i klaustrofobiczny album, który przyszedł mi do głowy podczas sesji do nowego Lunatic Soul. Postanowiłem, że dla wzmocnienia „efektu zamknięcia” zagram tutaj tylko na instrumentach elektronicznych, używając dodatkowo sampli i głosu.
Płyta zaczyna się utworem Isolated, który jest takim kolażem obracających się cyfrowych dźwięków podszytych żałobnym motywem, które później przechodzą w ciężkie i bardzo złowrogie tony. Warto nadmienić, że właściwie cały album charakteryzuje się bardziej bezsłowną interpretacją nastroju, niż konkretnym utworem, piosenką (jak w przypadku choćby jego macierzystej formacji Riverside). Mimo to ta muza kusi i intryguje. To jest cały Mariusz Duda. Inne utwory, takie jak choć ekstrawagancki i różnorodny Bricks, względnie dysonansowe i ponure Waiting oraz kosmicznie motywujące Thought Invaders to niby ta sama bajka muzyczna, a jednak każdy z nich jest odrębnej barwy.
W innym miejscu Mariusz idzie w bardziej w tradycyjne struktury. I tak na przykład utwór tytułowy, Lockdown Spaces, charakteryzuje się użyciem złowieszczych i dziwacznych szeptów. Kiedy pierwszy raz słuchałem tego nagrania to skojarzył mi się ze świetnym, czwartym albumem Lunatic Soul, Walking On A Flashlight Beam. Paradoksalnie album Lockdown Spaces dołujący nie jest. Mamy na nim podnoszący na duchu, spokojny Pixel Heart. Najbardziej jednak rozbudowanym i rozwiniętym pod kątem instrumentalizacji jest utwór Unboxing Hope. Jest w nim jakaś niesamowita energia i zmiany nastrojów.
Lockdown Spaces jest świadectwem tego, jak duży jest potencjał muzyków wykorzystujących obecną pandemię do wypróbowywania nowych rzeczy i wyrażania własnych uczuć. Płyta niełatwa w odbiorze, zupełnie inna od tego, co proponuje na płytach Riverside czy Lunatic Soul. Ale jest niezwykle zaskakująca, bo pokazuje jakim kreatywnym jest muzykiem i jak bardzo potrafi odkryć się przed Słuchaczem ze swych emocji. Jeśli jesteś już fanem i jesteś otwarty na umiarkowanie nową warstwę artyzmu Dudy, Lockdown Spaces z pewnością zaskoczy i usatysfakcjonuje. Jedna z najlepszych płyt roku 2020. Już zapisałem w kajeciku. Polecam. Dla wyciszenia.
Bartas✌
Słuchałam tylko fragmentow ale z wielka przyjemnością poznam całości. Bardzo mnie zaciekawiłeś ta recenzja. Uwielbiam Riverside i Mariusza. Lunatic soul równiez. To jest muza która zostaje z słuchaczem.
OdpowiedzUsuńSuper tekst Bartas
Dzięki nieustanne ;)
Usuń